– Jak dobrze wstać skoro świt… – wysyczała przez zęby Małgorzata,
wychodząc w piżamie na taras. – Na sam pomysł ogarnia mnie żądza mordu!
– Pamiętasz, że dzisiaj dzień zero? Ogarniamy przyszły pokój gościnny,
przybudówkę i strych – Elżbieta była w bojowym nastroju.
– Tylko my i nikt więcej? Weź nie żartuj!
– No przecież  za godzinę przychodzi pani do sprzątania. Ponoć kryształ,
Maja nie może się jej nachwalić. – Elżbieta pośpiesznie przeglądała
zdjęcia w telefonie. – O, zobacz.
Małgorzata przyjrzała się zdjęciu z pewną dozą sceptycyzmu.
– O rany… Kto to? Jakiś upiór w moherze? – jęknęła.
– Świeża emerytka, lubi sprzątać i nudzi się w domu. Skuteczna i
dyskretna. Nie anioł, ale prawie.
– Nie grozi jej tu aby deprawacja? Przecież to dom grzechu normalnie…
Elżbieta zmarszczyła przelotnie brwi, ale zaraz się rozpromieniła.
– Oj tam, oj tam! Do naszych pokojów nie zajrzy!

Tekst M.K.

Kliknij w okładkę by przejść do katalogu 🙂