Czytając książki Katarzyny Enerlich, miałam wrażenie, że autorka to starsza pani, pasjonująca się historią. Zweryfikowałam swoją opinię, gdy na spotkaniu DKK w Filii nr 2 w Radzyniu ujrzałam kobietę naturalną, empatyczną oraz pięknie mówiącą o swoich korzeniach i miłości do Mrągowa. Słuchając literatki, uzmysłowiłam sobie, że jej książki są piękne, bo pisarka zna z autopsji miejsca oraz ludzi, o których opowiada. Byłam zdumiona, że kobieta sukcesu identyfikuje się z prowincją, która często kojarzona jest przez ludzi z zacofaniem, ciemnotą i zaściankowością.

 

Pomyślałam również, że autorka kontynuuje w swojej twórczości motyw małych Ojczyzn znanych nam z utworów Kochanowskiego, Mickiewicza, Reymonta i Miłosza. Wspomniani przez mnie spiżowi artyści sławili Czarnolas, Soplicowo, Lipce i dolinę Issy, a Katarzyna Enerlich świetnie wpisuje się w ten nurt literatury, bo opisuje urodę Mrągowa i mazurskiej prowincji. Zaletą pisarki jest to, że z pietyzmem opisuje miejsca akcji i bardzo dobrze charakteryzuje bohaterów.

Spod pióra K. Enerlich wyszły świetnie sportretowane panie takie jak kreatywna Ludmiła, krucha Weronika, silna Amina, sprzeciwiająca się muzułmańskiej tyranii i szlachetna Miriam, porównująca dobroć do życiodajnego strumienia. Losy tych kobiet są fascynujące, bo pisarka ciekawie opowiada o wyzwaniach, stojących przed bohaterkami zamieszkającymi prowincję. Artystka łamie stereotypy myślowe, bo prowincja przestaje być synonimem ciemnogrodu i staje się Arkadią.

W moim odczuciu prowincja to bohaterka utworu i dlatego odnoszą się do niej epitety pełna marzeń, smaków, zapachów, słońca, mądrości i piękna.

Sławiąc urodę prowincji, autorka Oplątanych Mazurami krzewi nowy rodzaj patriotyzmu, polegającego na silnej więzi emocjonalnej człowieka z miejscem zamieszkania.

Jestem pewna, że pisarka jest i będzie czytana, bo głosi pochwałę prowincjonalnej kultury i obyczajowości, portretuje ciekawych mieszkańców, zachęca do życia zgodnie z naturą, przypomina stare przepisy kulinarne i przekonuje, że mazurskie zioła to skuteczne panaceum na choroby duszy i ciała. Katarzyna Enerlich jest wiarygodna i mądra, gdyż przypomina, że na surowych obrzeżach Polski ludzie nauczyli się „pokory i poczucia przynależności do wszechświata”. My, pasjonatki literatury z DKK z Radzynia, nie należymy do tego świata i dlatego dziękujemy Katarzynie Enerlich za popularyzację mazurskiej prowincji. Jesteśmy wdzięczne za to, że dzięki pisarce przemierzyliśmy mazurskie trakty, ukwiecone polne dróżki, leśne ostępy, stare cmentarze, przydomowe ogródki pełne ziół i plaże okalające czyste jeziora.

Nasze spojrzenie na prowincję stało się mądrzejsze i głębsze, bo dostrzegliśmy, że Mazury „przesycone są oddechem przodków” i mają prosty język, który brzmi „błękitem jeziora, ciszą słońca nad gęstym lasem, srogością burzy i metalicznym zapachem ostrych zimowych poranków”. Zacytowałam maleńki fragment prozy K. Enerlich po to, by pokazać jak pisarka pięknie opowiada o urodzie mazurskiej prowincji i ludzkich losach „rozpierzchniętych bolesną historią i chęcią wracania do swoich korzeni”. Patriotyzm lokalny ocalił od zapomnienia Gustawa i Lucynę Tymników- hojnych mieszkańców Sensburga oraz sprawił, że Katarzyna Enerlich stała się twarzą Mrągowa i znaną literatką głoszącą pochwałę mazurskiej prowincji.

Relację napisała Anna Zalewska

Spotkania realizowane są we współpracy z Instytutem Książki