„To miejsca urokliwie położone z historią szemrzącą w każdej cegle muru. Wystarczy mi czasem maleńki okruch, a już błyszczy dla mnie najpiękniejszą historią i jej przywołaniem”
Urszula Gronowska
Dla wszystkich, którzy 12 maja byli z nami w Filii nr 10 jaśniały „najpiękniejszą historią” opowieści – relacje z podróży Urszuli Gronowskiej.
Relacje publikowane na łamach miesięcznika turystyczno-krajoznawczego „Poznaj Swój Kraj”. Spotkanie, na które z ochotą wyraziła zgodę p. Urszula to spotkanie dla Dyskusyjnego Klubu Książki. Jednakże nie tylko. Odbyło się podczas trwającego Tygodnia Bibliotek, bo jak to tak?
Tydzień Bibliotek bez DKK? Nie uchodzi wszakże.
Dla Uli Gronowskiej każdy temat, jak sama mówi, ”jest jak otwarta brama, wystarczy ją bardziej otworzyć”. Otwierała je zatem. Czasami nieśmiało, czasem bardziej odważnie i zdecydowanie. Po to, by po ich uchyleniu pokazać nam ”czarodziejski ogród”, w którym niezliczona ilość uroczych miejsc, ciekawych postaci, frapujących słów. Uzbierała się od 2012 r. moc relacji. I tych dotyczących miejsc : Wysowa, Kłodzko, Gietrzwałd, Nałęczów. I tych dotyczących miejsc i epizodów z życia i twórczości pisarzy, literatów, muzyków, naukowców : H. Wieniawski w Szczawnie-Zdroju, M. Kopernik we Fromborku, Z. Beksiński w Sanoku. J.I. Kraszewski w Dreźnie, S. Żeromski w Rapperswil, S. Moniuszko w Pradze i W. Pol i Dworek w Lublinie. Czy wreszcie tych dotyczących siedzib arystokracji polskiej : Krasiczyn Sapiehów, Sieniawa Czartoryskich.
Wszystkie teksty Uli powstawały w oparciu o miejsca, które zna osobiście. Te wszystkie miejsca dotknięte.Oczyma, dłońmi, stopami. Wchłonięty każdy zapach, każdy powiew wiatru i historii, każdy promyk słońca. Urszula Gronowska wszystkimi zmysłami dotyka przeszłości. I wciąż kolekcjonuje wspomnienia. Wszystkie postaci, o których pisze „ożywają jako ludzie ze swoich listów, cytatów, opisów znalezionych w źródłach, stają się przez to bliżsi, bardziej zrozumiali”. To dociekliwa i wnikliwa, cierpliwa i rzetelna podróż w odległe czasy i miejsca. Każdy drobiazg, szczegół przez Ulę wychwycony, zapamiętany, zapisany i przekazany czytelnikom. I propozycja podróży. One i pisanie o nich, sprawiają Jej ogromną radość, fascynują i inspirują.
Na spotkaniu, oczarowani, skorzystaliśmy z propozycji wspólnego wędrowania. Po Polsce. I nie tylko. Było to wędrowanie z bardzo bystrym, ujmującym i doskonałym przewodnikiem. Spotkanie osobliwe. W temacie, przekazie, odbiorze. Osobliwe i celne. Wywołało dużo wspomnień, pytań, gawędzenia… A Urszula Gronowska? No cóż… Jak zwykle z biegłością w temacie, po przyjacielsku, serdecznie, z wdziękiem, klasą, uśmiechem. Dziękujemy mocarnie. I za to też : ”Słońce z gracją wspina się po murach, przysiada na moment na wystającym portalu, na sylwetce jelenia nad staromiejską apteką… Cofa się tarcza zegara… Może za chwilę będzie tędy podążał Franz Boden, fotograf z przełomu wieków, który jako pierwszy uwiecznił swoje miasto na fotografii? Jest tak jak wtedy, i trochę tak, jak całe wieki temu. Codziennie w samo południe rozbrzmiewa hejnał. Tyle nowych tematów do poznania, zaledwie dotkniętych…” ( ”Kłodzko” – PSK nr 8/ 2014 )
By po spotkaniu pozostał w każdej łapce jakowyś ślad, Ania Słowik zrobiła ”zaklęte w papierze pamiętanie”. Być może do książek. Na wszystkie spotkania w Tygodniu Bibliotek tak zrobiła. Są barwne, estetyczne, tematyczne. I też się dobrze przy tym bawiła.
Urszula Rybak
fot. Anna Słowik
DKK MBP Lublin, F 10