Wyjątkowo nietypowy jest ten dzień – 1 kwietnia 2020 roku. Nie taki miał być ten primaaprilisowy wiosenny dzionek, miał być zaskakujący, pełen uśmiechu i zabawy. Dziś – jedynie śmiech przez łzy. Znajdźmy zatem ukojenie i odskocznię w książkach.

Do „primaaprilisowego” Domowego Narodowego Czytania zaprasza Agnieszka –proponuje dla dzieci i dorosłych dawkę humoru, wyjątkowo potrzebną w tym pierwszokwietniowym dniu.

Agnieszka Frączek, Poczet straszydeł strasznych straszliwie, Agencja Wydawnicza Morex Jerzy Mostowski, Janki k. Warszawy, 2006, s. 72, il.

Przeglądając naszą domową biblioteczkę (czteroosobowej rodziny nie licząc psa… kłania się Jerome K. Jerome…), wyciągam po trochu „z domowego lochu” kolejną książkę, tym razem dla dzieci.

Jest to zbiór przezabawnych, uroczych i wesołych wierszyków dla naszych milusińskich, napisany przez Agnieszkę Frączek zatytułowany Poczet straszydeł strasznych straszliwie.

I choć może sam tytuł brzmi groźnie, to nic bardziej mylnego. Autorka z osobliwym dowcipem oprowadza nas po znajomym świecie naszych wad, przywar i słabości. W przezabawny sposób przedstawia nam bohaterów swoich wierszyków, takich jak: Wścieklicę Furiatkę, Utytłaka Plamistego, Kanalię Wodną, Skunksiora Cebulastego czy Wszystkomójka Chciwego. Za kolorowe portrety tego zwariowanego stadka odpowiada Andrzej Chalecki.

Jestem przekonana, że czytając tę książkę ze swoimi dzieciakami, niejednokrotnie będą Państwo widzieli oczami wyobraźni portrety nas samych…

Niewątpliwym walorem tych wierszy jest ponadto fakt, że sprawdzą się one doskonale jako teksty do recytacji, a ich samodzielne czytanie – polecam głośne! – przez nasze dzieci, będzie niezłą „gimnastyką dla języka”. Dla potrzeb domowego teatrzyku i popisów milusińskich przed domownikami – w sam raz!

Życzę Państwu i wszystkim dzieciom miłej lektury. Daję słowo: nie takie straszne te Straszydła:)

Hanna Zborowska, Humor w genach, Wydawnictwo Nisza, wyd. 1 w tej edycji, popr. i rozsz., Warszawa 2011, s. 398

Czas kwarantanny domowej, w której obecnie znajduje się nasze społeczeństwo spowodował, że mając dość duże rezerwy czasowe, chętnie sięgamy do książek, nadrabiamy nowości wydawnicze lub wracamy do tych lektur, które kiedyś czytaliśmy i które chcemy sobie przypomnieć. Chociaż aktualna sytuacja nie nastraja nas optymistycznie, chciałabym dziś polecić Państwu książkę, którą czytałam kilkakrotnie i która zawsze poprawia mi nastrój. Już sam jej tytuł napawa optymizmem – Humor w genach, autorką jest Hanna Zborowska.

Początkowo książka miała całkiem prywatny charakter, bowiem już w latach 70-tych była znana i czytana w rodzinnym kręgu. Stosunkowo niedawno jej fragmenty ukazały się na łamach ilustrowanych czasopism. Po raz pierwszy, w całości, została opublikowana dopiero w 2002 roku. Od tego czasu bawi kolejnych jej czytelników.

Autorka książki to starsza siostra Jana Kobuszewskiego i matka Wiktora Zborowskiego, która z wielką lekkością, dystansem oraz dużą dawką humoru opisuje swoje, czasem trudne, bo „poszarpane” wojenną rzeczywistością życie. Książka przedstawia codzienność nie tak odległą, przenosi nas w czasy sprzed II wojny światowej, ukazuje wojenną rzeczywistość oraz niełatwe czasy powojenne. To lektura wyjątkowo przyjazna czytelnikowi, zabawna, urocza, nawet wtedy, gdy opisuje sprawy poważne i trudne.

Jestem przekonana, że niejednokrotnie przy tej lekturze będą Państwo śmiali się „do rozpuku”, bo nie brak w niej przezabawnych historii i anegdot „z życia wziętych”, o np. żabim królu, wizycie w składzie aptecznym, czy też zabawnych przygotowań do pierwszej komunii świętej. Mnie ta książka oczarowała, zauroczyła i zapewniła tyle humoru, że nie sposób było się od niej oderwać. W tym wymagającym czasie, kiedy większość z nas stosuje się do zaleceń akcji #Zostańwdomu niech powyższa lektura będzie dla Państwa odskocznią od codzienności, skutecznym relaksem i przyniesie w tych niewesołych czasach odrobinę radości.

Agnieszka Sitko – Dział Informacji i Promocji