Gość DNC: Ewa Molik

Ewa Molik – zawodowo związana z Centrum Kultury w Lublinie, kreatywna animatorka kultury, tłumaczka, poliglotka, podróżniczka

Muzyczne biografie ze świnią w tytule

Osoba postronna zapyta być może – ale co ma świnia do muzyki? I dlaczego jest na tyle istotna, by pojawić się w tytułach dwóch kompletnie niezależnych biografii? Jednak dla miłośników muzyki, zwłaszcza tej rockowej, analogia będzie czytelna już od pierwszego rzutu oka. Wspomniana świnia była bowiem elementem często przewijającym się w twórczości jednego z największych zespołów muzycznych drugiej połowy XX w.

Pink Floyd – bo o tym zespole mowa, i to jemu poświęcone są obie proponowane biografie – to niekwestionowany fenomen muzyczny. Zespół, który od swoich początków w latach 60-tych był wyjątkowy. Owszem, w tamtych czasach nie mógł konkurować pod względem popularności z gigantami pokroju The Beatles czy The Rolling Stones. Ale też dość wcześnie jego twórcy obrali inną drogę niż dwa najbardziej rozpoznawalne zespoły. Co nie przeszkadzało, by na przestrzeni trwającej niemal 40 lat aktywnej kariery zyskać rzeszę absolutnie oddanych i wiernych fanów. Takich, którzy poza muzyką zagłębiali się również we wszelkie aspekty, które sprawiały, że Pink Floyd byli takim fenomenem.

Bo Pink Floyd to nie tylko muzyka – choć ta jest oczywiście ważna, wyjątkowa, nowatorska, nietuzinkowa, inspirująca kolejne pokolenia. Pink Floyd to również symbolika ukryta w tekstach, odwołania do literatury, inspiracje kulturą popularną i wysoką, wyjątkowa dbałość o wizualny aspekt wizerunku zespołu. Nawet osoba nie znająca dogłębnie historii muzyki pewnie gdzieś widziała logo z pryzmatem czy słyszała o „The Wall” („Ścianie”). O kultowym (oklepane słowo, ale w tym przypadku w pełni zasłużone) statusie zespołu w Polsce, niech świadczy fakt, że tłumaczeniami tekstów zespołu zajmowali się m.in. Tomasz Beksiński czy Wojciech Mann.

Te wszystkie elementy składające się na obraz zespołu starali się podsumować w swoich książkach dwaj autorzy, których niewątpliwie można zaliczyć do grona wspomnianych fanów Pink Floyd. Mimo że są to dwie niezależne prace, o innych profilach, z obu można wyczytać miłość autorów do opisywanego zespołu. Ponadto, obie publikacje to triumf rzetelnego dziennikarstwa, cierpliwości i skrupulatności w doborze materiałów, wieloletniej pracy i budowania bazy własnej wiedzy – słowem, wszystkiego, co wydaje się popadać w zapomnienie w epoce współczesnego szybkiego dziennikarstwa, krótkich i ogólnikowych notek. Po co pisać 500–600 stronicową biografię w czasach, gdy „wszystko” jest w Internecie? Ano, na przykład po to, żeby poznać smaczki, ciekawostki, których nie odda suchy wpis, zagłębić się w historie ludzi, którzy tworzyli historię rocka. Zebrane w starannie ułożone, drobiazgowe i świetnie opracowane opowieści.

Pierwszą z propozycji, wydaną wcześniej, jest Pink Floyd. Prędzej świnie zaczną latać, autorstwa Marka Blake’a (polskie tłumaczenie Jakub Michalski, Wydawnictwo Sine Qua Non, 2012). Najtrafniej książkę podsumowuje nota zamieszczona na jej okładce: „najbardziej kompletna i rozległa praca poświęcona historii Pink Floyd”. Autor, brytyjski dziennikarz muzyczny, pracujący dla magazynów Q i Mojo, oparł swoją kompleksową analizę na własnych wywiadach z muzykami – twórcami zespołu, ale również ogromną grupą współpracowników i przyjaciół, bazę artykułów i danych. Autor miał szczęście mieć dostęp do artystów, którzy nie słynęli z wylewności i chęci kontaktów z prasą. Czytelnik pozna więc genezę powstania zespołu, od pierwszych występów w małych klubach, aż po ostatni, legendarny wspólny występ na Live8 w 2005 (dlaczego był tak istotny – o tym także można się dowiedzieć, jeżeli ktoś go nie wie lub nie pamięta). Wszystko, co było pomiędzy tymi datami to, jak mówią, historia. Historia muzyki rockowej. Nawet znający przebieg kariery zespołu czytelnik będzie zaskoczony wieloma faktami i opowieściami – dogłębnymi, pełnymi barwnych szczegółów. Pragnąc oddać pełny obraz twórczości zespołu autor nie mógł pominąć drugiego istotnego dla Pink Floyd aspektu – strony graficzno-wizualnej. Pod tym kątem lektura może być ciekawa nie tylko dla miłośników muzyki – ale także dla grafików czy artystów wizualnych.

Wiesław Weiss, autor drugiej publikacji, sam może uchodzić za legendę polskiego rynku dziennikarstwa muzycznego. Jest tytanem na polu tworzenia kompletnych, precyzyjnych i pełnych szczegółów biografii – od polskich i zagranicznych zespołów rockowych, po monografię poświęconą radiowej Trójce (w latach jej świetności). Jego Pink Floyd. O krowach, świniach, małpach, robakach oraz wszystkich utworach Pink Floyd i Rogera Watersa (Wydawnictwo InRock, 2015) skupia się nie tyle na samej historii zespołu, co na jego twórczości. Ułożone chronologicznie, gruntowne zestawienie polegało na zebraniu wszystkich istotnych informacji na temat poszczególnych utworów i płyt zespołu – ich wymowy, tła powstania, bogatych odwołań i inspiracji. Co istotne, książka łączy dwie wcześniejsze publikacje, które skupiały się odrębnie na muzyce Pink Floyd i Rogera Watersa – określanego przez jednych czarną owcą, synem marnotrawnym, a przez innych tym jedynym „właściwym” twórcą i ojcem-założycielem Pink Floyd. Istnieją dwie, a może nawet trzy grupy zwolenników zespołu – tych, którzy uznają tylko oryginalny skład, następnie tych, którzy uznają, że prawdziwy Pink Floyd równa się Waters, i tych, którzy wszystkie etapy twórczości cenią po równo. W swojej biografii Weiss nie wartościuje tych grup, starając się przytoczyć absolutnie wszystkie utwory, nawet te drobiazgi, o których przeciętny, choćby nawet wierny, słuchacz mógł nie wiedzieć. Książka jest pełna anegdot, relacji, cytatów, ale przede wszystkim – jest napisana wartkim językiem, z pełną znajomością faktów.

Obie biografie stanowią dla siebie wspaniałe uzupełnienie, ale mogą być tez czytane niezależnie, nie tracąc przy tym na wartości. Oczywiście, nie każdy fan muzyki odczuwa potrzebę tak dogłębnego poznawania twórczości, historii. Sama muzyka może być wystarczająca. Zwłaszcza gdy słucha się na dobrym sprzęcie i można uchwycić słynne bicie serca, brzęczenie pszczoły czy otwarcie-zamknięcie płyty „The Wall”. Jeżeli jednak ktoś chciałby się zatopić w bogaty świat Pink Floyd, a teraz ma wreszcie ten mityczny „wolny czas”, który może poświęcić na przeczytanie książek odkładanych na święte „kiedyś” – te dwie propozycje nie zawiodą miłośników zespołu, ale i muzyki ogólnie.

A cóż świnie? Przekonajcie się sami… Okazuje się, że jednak mogą latać.

Mark Blake, Pink Floyd. Prędzej świnie zaczną latać. Prawdziwa historia Pink Floyd, tłumaczenie Jakub Michalski, Wydawnictwo Sine Qua Non, Kraków 2018, s. 538, [1] strona, [16] stron tablic

Wiesław Weiss, O krowach, świniach, małpach, robakach oraz wszystkich utworach Pink Floyd i Rogera Watersa, Wydawnictwo In Rock, Czerwonak 2015, s. 647, [1], il.