Quem di diligunt, adolescens moritur

Piotr Sarzyński, Maja Wolny, Kronika śmierci przedwczesnych, Wydawnictwo Iskry, Warszawa 2020, 310 s.,  il., portr.

„W gruncie rzeczy w tej książce mogliby się znaleźć wszyscy”.

 

Święto Zmarłych – dzień pamięci o tych, którzy odeszli. To coroczny dzień, którym rządzi perspektywa, którą ocenia się kruchość życia, zarówno tych, którzy odeszli, ale i życia naszego, które jeszcze trwa. Niezależnie od naszej kondycji duchowej, emocjonalnej, światopoglądowej jest to wyjątkowy dzień – a czasem nawet dłuższy czas – refleksji nad przemijaniem.

Refleksjom tym towarzyszy myśl, iż śmierć jest zawsze przedwczesna, niezależnie od tego, ile lat przeżył człowiek, którego wspominamy. Lecz co to znaczy przedwcześnie? W swoisty sposób podeszli do tego autorzy książki Kronika śmierci przedwczesnych. Piotr Sarzyński i Maja Wolny opisali w niej ludzi sztuki, o których śmierć upomniała się wcześnie, przedwcześnie.

Co to znaczy przedwcześnie? Autorzy przyjęli tu cezurę wieku, tłumacząc to w sposób następujący:

„Trudno ocenić, kto odszedł zbyt młodo. (…) Zawsze można było przecież namalować jeszcze jeden obraz, skomponować jeszcze jedną symfonię, zagrać jeszcze jedną rolę lub nakręcić jeszcze jeden film. Być może ten najważniejszy. (…) Przyjęliśmy zatem cezurę czterdziestu lat. Tak samo dobrą i tak samo złą jak każda inna. Jeżeli przyjąć, że dożywamy osiemdziesięciu lat, to oni przeżyli najwyżej jedną trzecią dorosłego, w pełni świadomego życia. Sporo,  by wykazać się talentem – zbyt mało, by wykorzystać go w pełni”.

Starożytni powiadali: „Wybrańcy bogów umierają młodo” (Titus Maccius Plautus). Po ich śmierci buduje się im pomniki z mitów, tworzy legendy, w których z biegiem czasu zaciera się prawda i zmyślenie. Współcześni dopowiedzieli: „Ulubieńcy bogów umierają młodo, lecz później żyją wiecznie w ich towarzystwie…” (Fryderyk Nietzsche).

  Kronika śmierci przedwczesnych przywołuje sylwetki „wielkich nieobecnych”, tych, którzy odeszli w pełni sił twórczych, wskutek choroby, wypadku, nieszczęśliwego trafu, zbiegu okoliczności, nierzadko – odbierając sami sobie życie. Bohaterami Kroniki śmierci przedwczesnej są artyści XX wieku: ludzie pióra, sceny, teatru i filmu, muzycy, malarze, rzeźbiarze, graficy. Zawiera blisko 40 sylwetek, znalazły w niej swoje miejsce ważne postaci polskiej kultury, poczynając od Wacława Pawliszaka, Stanisława Wyspiańskiego, Stanisława Brzozowskiego, poprzez Jasieńskiego, Czechowicza, Dołęgę-Mostowicza, poetów Powstania Warszawskiego, Andrzeja Wróblewskiego, Wiesława Dymnego, na Grochowiaku, Nardellim, Klenczonie kończąc.

Kiedy Kronika śmierci przedwczesnej ukazała się w roku 2020, Jerzy Pilch tak ją skomentował: „Książka świetnie napisana, faktograficznie bogata i co jest w tego typu rzeczach rzadkością metaforyczna. Czy tragiczna śmierć za młodu miała wbrew pozorom  swoistą logikę? Czy dawała znaki? Czy mający rychło umrzeć młodsi artyści przeczuwali swój los? Czy wiedzieli więcej? Odpowiedzi definitywnych tu, rzecz jasna, nie ma, ale sztuka pisania jest sztuką stawiania pytań. Maja Wolny i Piotr Sarzyński stawiają pytania frapujące, a ich niekiedy prawdziwie sensacyjnej wiedzy o dramatach życia nagle przerwanego towarzyszy rzetelna i w skutecznie lakoniczną formę ujęta wiedza o twórczości świetnej i niedokończonej”.

Opisani w książce polscy artyści zmarli przedwcześnie, jeżeli przyjąć ludzką miarę oczekiwań długości życia. A może było inaczej? Tak jak pisał Stachura: „Jedyna nadzieja we mnie to zjednoczyć się z Bezimiennym. Umrzeć w porę”. A więc może książka ta nie jest tak naprawdę kroniką śmierci przedwczesnych? Osądźcie Państwo sami.

Ewa Hadrian – redaktor DNC