Inspektor Colette marzyła. Oczami wyobraźni widziała siebie, jak w rekordowo krótkim czasie zdobywa nieosiągalny Everest, oczywiście jako najbardziej znany fighter świata…., chwilę później uczestniczyła w safari mrocznej gwiazdy…., słyszała, jak pokolenie przyjaciół PRL – w tym żony i kochanki władzy – unisono śpiewa „odwiedź nas w Ameryce!”, a koń….

STOP!…

Inspektor Colette, ocknąwszy się nagle z ni to marzeń, ni to majaków, oszołomiona niejako widziadłami szepnęła sama do siebie – a koń w galopie nie śpiewa przecież … Więc – wstyd to czy wisienka na torcie? 😉

Tekst: Katarzyna Kus

Kliknij w okładkę by przejść do katalogu 🙂