Ta powieść jest niesamowita! Romans, skandal, wojna, poznawanie siebie czy intryga szpiegowska- to wszystko można znaleźć w tej książce. Akcja „Czasu na milczenie” rozpoczyna się niedługo przed pierwszą wojną światową. Dwie młode i piękne przyjaciółki- Lucinda i nieco starsza Annabelinda wyjeżdżają z Anglii do pensjonatu LaPiniere znajdującego się w Belgii. Przeżywają tam radości, a także smutki. Annabelinda przeżywa tam także swoją pierwszą wielką miłość. Jej owocem jest dziecko, które wywiera silny wpływ na życie jej przyjaciółki oraz na sytuacje polityczną Anglii i aliantów podczas pierwszej wojny światowej.

Dzięki pomocy przystojnego czarującego majora Markusa Merrivale’go dziewczętom udaję się bezpiecznie powrócić do rodzinnej Anglii tuż przed wybuchem wojny. Spotkana w drodze powrotnej Andree okazuje się niezastąpioną niania dla małego Edwarda, ale także kobietą wiodącą podwójne życie. Kim jest Andree w swoim drugim, prawdziwym życiu? Jaką role odgrywa przystojny Marcus w życiu Lucindy i Annabelindy? Czym tak naprawdę zajmuje się ojciec Lucindy? Tego wszystkiego dowiemy się po lekturze tej przepięknej powieści o dorastaniu. Dzięki niej można zobaczyć, jak trudne warunki zmuszają młode osoby do szybszego dorastania. Z drugiej jednak strony z kart tej książki dowiadujemy się, że „czasem w życiu dzieje się coś, co bardzo boli, ale kiedy oglądasz się za siebie, widzisz, że to ci tylko wyszło na dobre.” Jest ona także przestrogą, iż pewne decyzje podjęte nawet w bardzo młodym wieku pociągają za sobą konsekwencje w dorosłym życiu. W skrajnych przypadkach mogą doprowadzić nawet do śmierci…

Dla pasjonatów historii „Czas na milczenie” zawiera wiele istotnych ciekawostek dotyczących okresu pierwszej wojny światowej. Dzięki niej dowiadujemy się o sytuacji politycznej Anglii, wpływach w parlamencie czy poznajemy ciekawe powiedzenia ówczesnych brytyjskich polityków.

Jak już wspomniałam, jest to powieść o dorastaniu. Mam tu na myśli głównie postać Lucindy. Poznajemy ja jako młodą dziewczynkę, a rozstajemy się z pewna siebie, pełną uroku i elegancji młodą kobietą, która za chwilę ma wyjść za mąż.

Być może zdradziłam już zbyt wiele istotnych wątków tej powieści. Jestem jednak pewna, że każdy, kto sięgnie po tę lekturę, nie będzie się nudził. Czyta się ją bowiem jednym tchem i jest jak narkotyk- nie można przestać. Pomimo tak ważnych i smutnych kwestii, jakie zostały w niej poruszone, daje nadzieję, że dobro i dobrzy ludzie istnieją. Nawet w trudnych warunkach można spotkać takie osoby jak Lucinda, jej matka czy Jean Pascal Bourdon.