Zbiór ośmiu opowieści psychologiczno-obyczajowych jest debiutem pisarskim pochodzącym z 1992 roku. Ta pierwsza książka, objętościowo niewielkich rozmiarów, bo licząca 77 stron, wydana w małym wydawnictwie za własne pieniądze okazała się udaną inwestycją i początkiem jej literackiej wędrówki. Stała się również inspiracją do wystawienia przez teatr Wizji Plastyki i Ruchu „IOTA” w Katowicach, spektaklu pod tym samym tytułem.

W zbiorze„Kapelusz zdejmuję ostatni” Marta Fox pisze o miłości mającej wiele twarzy, o „grach” prowadzonych przez zakochanych, o kruchości życia, strachu, który jest towarzyszem człowieka i bólu, który jest początkiem wszystkich uczuć.
Ujęła to słowami: „Ludzie nie potrafią bez lęku kochać, ani nienawidzić”, a „Radość też boli. Ale to nic. Ból urzeczywistnia. Tylko on jest prawdziwy. Wszystko z niego: strach, rozpacz, tęsknota, której zabić nie można, bo przemyca się w kolorze oczu i zapachu. I dlatego jest wieczna jak trawa.”

Autorka cierpliwie tłumaczy jak radzić sobie z przykrymi i bolesnymi życiowymi doświadczeniami „ – Nie myśl kochana, że twój ból zniknie, gdy włączysz płytę i posłuchasz muzyki. Tego co w środku, nic nie zagłuszy. Jeżeli potrafiłaś tyle włożyć energii w upadek ducha, to czy nie mogłabyś choć połowy tej energii zużyć na odzyskanie równowagi i kontynuowanie normalnych zajęć ?” /Magilla/
Te metaforyczne obrazy to misternie wykradzione z realnego życia okruchy, którym nadaje poetyckie brzmienie. Opowieści przeplata poezją również ulotną jak chwile w naszym życiu.

Wyróżniający styl można określić jako zabawę słowem, obrazem, chwilą. Należałoby tu wspomnieć o pierwszym opowiadaniu o tytule „Gra”, gdzie zakochani rozmawiają cytatami z wartościowej literatury, a raczej podają sobie źródła skąd mogą czerpać inspiracje do rozmowy oraz do wyrażania jak najpełniej swoich uczuć.

Książka wbrew pozorom nie jest prosta i czytana wielokrotnie pozwala za każdym razem odkryć nowe przesłanie, uchwycić sens, na który wcześniej nie zwróciło się uwagi.

Tak też jest w opowiadaniu Grzech, gdzie owym grzechem człowieka, zresztą chyba każdego z nas, jest „bezczelne przywiązanie do życia”. To z tego grzechu powstaje cały świat człowieka. Normalne jest to, że po śmierci bliskiej osoby wydaje się nam, ze świat się kończy, ale ostatecznie zwycięża miłość do życia wraz z jego wszystkimi barwami.

Odrębnym smaczkiem są erotyczne opisy /Między snem a snem/, jak również żartobliwe matematyczne i bardzo odważne spojrzenie na miłość w trójkącie /Trójkąt równoboczny/. Ironię można również dostrzec w opowiadaniu PPPP, gdzie autorka jawnie kpi z Raju Literatów, mówiąc, że słyszą tylko to co sami napisali.
Tytuł książki jest również metaforą, ale nie do końca zrozumiałą. Sama pisarka stwierdza,  że tytuły jej książek nie zawsze są jasne, ale nawiązują do treści.
Książkę polecam starszej młodzieży, ale również dorosłym, którzy już doświadczyli wielu przeżyć i etap „odkrywania” prawd życiowych mają już za sobą, ale chcą przez chwilkę „zamyśleć” się nad poetyckim obrazem zwyczajnego świata.

 

Cytaty warte zapamiętania:
• „Radość też boli. Ale to nic. Ból urzeczywistnia. Tylko on jest prawdziwy. Wszystko
z niego: strach, rozpacz, tęsknota, której zabić nie można, bo przemyca się w kolorze
oczu i zapachu. I dlatego jest wieczna, jak trawa.”
• „Serce z uszkami – chciałabym takie mieć. I by inni je mieli. Bo to serce, które wszystko
słyszy, nawet to, co w duszy gra, a to szansa, by kochać uważnie.”
• „Ludzie nie potrafią bez lęku ani kochać, ani nienawidzić.”
• „Gdyby w świecie działo się rozumnie, to nic by się nie działo” / F. Dostojewski /