Spisek jest wszędzie

Nadszedł długo wyczekiwany moment przez liczne grono wiernych fanów pisarza na całym świecie. Po kilku latach wyczekiwania na półkach księgarni pojawiła się nowa powieść pióra mistrza beletrystyki. Jej autor zachwyca czytelników swoją twórczością pisarską już od ponad dwudziestu lat. Eseista i powieściopisarz. Po dziś dzień, za najsłynniejszy owoc jego twórczości uchodzi uznawana za klasykę literatury światowej debiutancka powieść, rozsławiona przez filmową ekranizację w gwiazdorskiej obsadzie, wyświetloną na srebrnym ekranie sześć lat po wydaniu książki. Erudyta, jego wizytówką stały się bogate w kunsztowne opisy, wielopłaszczyznowe i misternie skonstruowane powieści z elementami filozofii, osadzone w historycznym tle. Trudno znaleźć osobę, której chociaż raz nie obiło się o uszy jego nazwisko. Umberto Eco, bo o nim mowa, wydał szóstą z kolei powieść Cmentarz w Pradze.

Z góry uprzedzam, że tytuł książki jest mylący, ponieważ wbrew pozorom akcja powieści ani przez chwilę nie toczy się w Pradze. Motywem przewodnim książki Umberto Eco jest historia powstania owianych złą sławą Protokołów Mędrców Syjonu, kontrowersyjnej broszury, która na początku XX wieku uchodziła za uzasadnienie postaw antysemickich. Tytułowa nekropolia usytuowana w stolicy Czech, pojawia się właśnie tylko tam, jako domniemane miejsce spotkania spiskujących rabinów, planujących zdobycie dominacji nad światem.

Akcja książki toczy się w pierwszej i przede wszystkim w drugiej połowie XIX wieku, w rozmaitych lokacjach, gdzie miały miejsce ważne i epokowe wydarzenia dla przebiegu dziewiętnastowiecznej historii Europy. Głównym bohaterem jest pochodzący z Piemontu, a zamieszkały w Paryżu kapitan Simone Simonini. Poznajemy go w momencie, kiedy przeżywa problem związany z narastającym w nim kryzysem tożsamości. Simonini, aby ustalić przyczynę tego stanu rzeczy, odbywa swoistą podróż w czasie, przypominając sobie swoje życie wydarzenie po wydarzeniu, poczynając od lat swojej młodości.

Cmentarz w Pradze oparty jest na bardzo rozległym materiale historycznym. Na uwagę zasługuje fakt, że wszystkie postacie pojawiające się na stronach powieści są postaciami historycznymi, z wyjątkiem głównego bohatera, który został zainspirowany dwoma bliżej nie określonymi postaciami historycznymi zabarwionymi elementami fikcji literackiej. Mnogość wątków oraz kontekstów historycznych jest przeogromna: zjednoczenie Włoch, rewolucja lutowa we Francji, Komuna Paryska, wojna francusko-prusko, prowokacja Leo Taxila, afera panamska, sprawa Dreyfusa oraz wiele innych. Dla fanów Umberto Eco, wnikliwych czytelników zafascynowanych historią jest to nie lada gratka, gdyż owa mnogość pobudza do poznawania historii epoki, poszerzania wiedzy na temat wydarzeń powierzchownie lub wybiórczo potraktowanych przez autora. Taka postawa na pewno pozwala lepiej poznać historię XIX wieku oraz w pełni zrozumieć najnowszą powieść autora.

Oprócz skondensowania dużej liczby wydarzeń historycznych, w powieści pojawia się także mnóstwo postaci historycznych, w tym wiele o doniosłym znaczeniu dla dalszych losów Europy i świata. Umberto Eco uprawia historię w specyficzny sposób, nie próbuje formułować ocen czy wniosków, a zamiast tego prezentuje wykluczające się wzajemnie opinie i oceny. Owe opinie stoją wobec siebie w opozycji, ponieważ wyrażają stanowiska zwalczających się nawzajem ugrupowań lub środowisk. Doskonałym tego przykładem są wnioski sformułowane na temat Giuseppe Garibaldiego, który według swojego piewcy – Aleksandra Dumasa jest uosobieniem odwagi i wszelkich cnót, natomiast w oczach przedstawicieli Państwa Kościelnego jest zwykłym awanturnikiem korzystającym z masońskich pieniędzy. Za główną przyczynę rewolucji i wojen autor uznaje fanatyzm i przekonanie o posiadaniu prawdy na wyłączność. Konkludując, według Umberto Eco poznanie prawdy obiektywnej nie jest możliwe, celem jest raczej przekonanie do swojego zdania. Niemożność poznania prawdy stanowi doskonały grunt do propagowania nienawiści, poprzez tworzenie alternatywnych rzeczywistości w postaci spiskowych teorii dziejów.

Klimat powieści jest bardzo mroczny i w takim samym świetle jawi się główny bohater, kapitan Simonini. Z powodu jego charakteru, aparycji czy choćby głoszonych poglądów, w gruncie rzeczy należy określić Włocha mianem antybohatera. Bez wątpienia, Simone Simonini zamiast sympatii wzbudza raczej antypatię. Mało tego, trudno jest znaleźć w powieści jakąkolwiek postać, którą w pełni można zaklasyfikować jako pozytywną. Można uznać to za zarzut, jednak według mnie jest to świadomy zabieg autora, mający na celu ukazanie epoki oraz żyjących w niej ludzi w określonej konwencji. Celem Umberto Eco jest przedstawienie świata, gdzie sprawcza moc słowa może poruszać tłumy i manipulować opinią społeczną w taki sposób, aby kłamstwo rościło sobie prawo do bycia prawdą. Należy tutaj podkreślić ścisłe nawiązanie do współczesności, pomimo tego że zmianie uległy techniki przekazu informacji, reguły i metody postępowania stosowane w świecie polityki pozostały takie same jak dawniej. Mamy tutaj do czynienia z funkcją moralizatorską, przestrzega to bowiem przed nadmiernym obdarzaniem zaufania i zawierzaniem politykom oraz innym osobom pełniącym funkcje publiczne. Ostateczne losy kapitana Simonini stanowią kolejną przestrogę, ukazują bowiem do czego prowadzi życie napędzane przez nienawiść oraz prowadzone w oparciu o uprzedzenia.

Umberto Eco budując klimat epoki, posłużył się wiernym odwzorowaniem nastrojów antysemickich, które w tym czasie coraz częściej dochodziły do głosu na masową skalę. Najbardziej wymownym tego przykładem jest kapitan Simone Simonini, chociaż nigdy nie doznał żadnej krzywdy z rąk Żydów, był nieprzejednanym i zajadłym antysemitą. Opowieściami o ubabranym we krwi chrześcijańskich dzieci Mordechaju, antysemityzm zaszczepił w nim dziadek, natomiast jezuickie wychowanie obsesyjnie umocniło go w tym przekonaniu. Wobec braku zdecydowanego odcięcia się od postaw antysemickich, watykańska prasa oraz rzymski rabinat uznały wymowę powieści za propagowanie antysemityzmu. Eco sam skutecznie obronił się przed stawianymi mu zarzutami, jednak pomimo tego, chciałbym dorzucić od siebie swoje trzy grosze w tej sprawie. Uważam, że zarzuty skierowane w stronę autora są wyrazem braku zrozumienia funkcji i celu beletrystyki. Owszem, jestem w stanie zgodzić się co do faktu, że literatura jest nośnikiem idei, jednakże dużym nadużyciem jest uznawanie fabuły kropka w kropkę za wykładnie światopoglądu autora utworu. Podążając tokiem myślenia krytyków, za szkodliwe należy uznać wszystkie utwory traktujące o krzywdzie i występku, co jest oczywiście z gruntu niedorzeczne.

Kiedy spojrzymy na książkę przez pryzmat marki jaką wyrobił sobie autor, poprzeczka podnoszona jest wyżej, a wzrastające oczekiwania zmuszają do spojrzenia na książkę bardziej krytycznym okiem. Wspomniałem wcześniej, iż lektura powieści może stanowić bodziec do zgłębiania historii. Owszem jest to prawda, jednak uczciwie należy nadmienić, że w labiryncie zdarzeń i gąszczu postaci jaki zaserwował autor, czytelnicy nie będący fascynatami historii mogą poczuć się zagubieni. Z tego powodu obawiam się, że bez znajomości tła historycznego, powieść może zostać źle odebrana lub opacznie zrozumiana. Na uwagę i słowa uznania zasługują takie smaczki jak będące jadłospisem XIX wieku przepisy kulinarne oraz receptury produkcji bomb w warunkach domowych, jednak sam styl i konstrukcja powieści pozostawia trochę do życzenia.

Początek książki jest bardzo interesujący, humorystyczny i niezwykle obiecujący, lecz dalsza cześć powieści już tak nie zachwyca. Poprzez wręcz lawinowe nagromadzenie faktów, lektura dłuży się, ze strony na stronę staje się coraz bardziej nużąca. Momentami bardziej przypomina to podręcznik historii niż powieść historyczną. Czytelnik bardzo szybko traci kontakt z bohaterami, dlatego kolejne kartki przewraca się z coraz większą obojętnością. Chociaż przez całą lekturę czekamy aż coś się wreszcie wydarzy, nie jest to taki rodzaj napięcia którego wszyscy byśmy oczekiwali. Ostatecznie dzieje się naprawdę niewiele. Właściwa akcja powraca dopiero na samym końcu, kiedy następuje rozwiązanie intrygi, ale i w tym miejscu nie ma żadnego zaskoczenia, ponieważ jest ono bardzo proste i przewidywalne.

Reasumując, Cmentarz w Pradze jest bez wątpienia bardzo wartościową pozycją. Książka posiada bogate przesłanie, jest również dobrym nośnikiem idei. Zdemaskowanie mechanizmów powstawania spiskowych teorii dziejów stanowi przestrogę i wskazówkę dla wszystkich współcześnie żyjących ludzi. Książka Umberto Eco jest pozycją obowiązkową dla wszystkich fascynatów historii, jednak nie można uznać jej za obowiązkową dla pozostałych czytelników, oparta jest bowiem na zbyt rozległym materiale historycznym. Z powodu przerostu ilości wątków, postaci i zdarzeń historycznych, trudno uznać książkę za pełnoprawną beletrystykę. Brak zachowania odpowiedniej proporcji między wiedzą historyczną a funkcją rozrywkową, czyni powieść nieprzystępną dla czytelników poszukujących w literaturze przede wszystkim finezyjnej i wciągającej fabuły. Niemniej jednak zachęcam do lektury. Pomimo dużej objętości, radzę czytać książkę powoli i wnikliwie, ponieważ tylko w ten sposób można odkrywać jej rozliczne walory. Cierpliwość naprawdę popłaca, gdyż tylko książki czytane powoli stają się tymi pięknymi i ważnymi, które potrafią zmieniać życie.