Książka „No i Ja” Delephine de Vigan to bestseller nagrodzony wieloma nagrodami, między innymi Prix Des Libraires 2008, Rotary Club 2008, Prix Farniente – Basket 2009.
Przeczytałam ją, bo stała się ona tematem dyskusji podczas spotkania DKK. Poleciła mi ją moja przyjaciółka, więc postanowiłam poświęcić jej trochę czasu.
Fabuła książki rozgrywa się w Paryżu. Jest to miejsce pełne hałasu, przepychu, problemów i bezdomnych – tak widzi ten świat LouBertignac, główna bohaterka utworu. Lou jest wybitnie uzdolnioną trzynastolatką, skromną, zamkniętą w sobie. Wydawać by się mogło, że ma wszystko, co jest potrzebne do szczęścia – obydwoje rodziców, ciepły, duży dom i niewiarygodną inteligencję. Jednak to tylko pozory. Prawda jest taka, że główna bohaterka nie czuję się dobrze. Jej dom jest cichy, brak w nim życia. Ojciec ciężko pracuję, zarabia na utrzymacie rodziny sam, bo mamaLou jest „chora”. Ma „chore” dłonie, które nie potrafią już przytulać córki. „Chore” oczy, bo nie potrafią patrzeć na dziewczynę z miłością. Inteligencja głównej bohaterki jest zarazem cudownym darem jak i przekleństwem. Zamyka ją w klatce własnego świata, do którego nie mają wstępu lub po prostu nie chcą wejść jej rówieśnicy. Dzięki swojemu geniuszowi przeskoczyła ona kilka klas. Niestety odnalezienie się w grupie z szesnastolatkami nie jest dla niej łatwe. Lou to jeszcze dziecko, nie potrafi śmiać się z dowcipów kolegów z klasy, nie potrafi myśleć całymi dniami o sobotniej imprezie. Z jednej strony za stara na dziecko, z drugiej za młoda na „pannę”. LouBertignac gubi w tym świecie swoje wewnętrzne „ja”. I to „ja” po części oddaje jej No- osiemnastoletnia dziewczyna, mieszkająca na ulicy. Obie bohaterki spotykają się przypadkiem w tunelach metra. Lou wyciąga rękę do nieznajomej, wyglądającej nędznie i być może niebezpiecznej dziewczyny. Na początku kieruje nią własny egoizm- chce dostać dobrą ocenę z referatu na temat bezdomnych. Dziewczyna postanawia zmienić los kloszardki, ale nie jest to takie proste. Główna bohaterka zarzuca sieć na nowo poznaną dziewczynę, myśląc tylko o referacie. Ku jej zaskoczeniu z czasem sama w nią wpada. Poznając bliżej przypadkiem spotkaną No odnajduje w niej to, czego jej brakowało –bratnią duszę. Okazuje się, że No chce słuchać o jej szkole, eksperymentach i problemach. Są dla siebie trochę jak siostry bliźniaczki, które łączy magiczna, chociaż niezrozumiała do końca więź. Dwie znacznie różniące się dziewczyny – dwa różne światy, które na siebie wpadają, ścierają się ze sobą, wytwarzają siłę, światełko w ciemnym tunelu- przyjaźń. Trzynastolatka nie potrafi żyć bez No, martwi się o nią. Boi się, że może ją stracić. Lou, namawia rodziców, aby pozwolili No zamieszkać w swoim domu. Z początku, wszystko idzie jak należy. Dziewczyna włącza się do domowych obowiązków, znajduje pracę. Dzięki osiemnastolatce mama Lou otwiera się na innych, wychodząc z głębokiej depresji po śmierci młodszej córki. Bezdomna trochę jak anioł zaczyna budzić rodzinę znowu do życia. Niestety, pojawia się problem. Wychodzi z cienia widmo alkoholizmu wiszące nad No. Jak poradzi sobie dziewczyna? Czy historia bohaterek będzie miała szczęśliwe zakończenie? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie czytając książkę.
Muszę przyznać, że dla mnie było to pewnym wyzwaniem. Opowieść nie należy do najłatwiejszych pod różnymi względami. Fabuła wymaga uwagi, ale odpłaca niezapomnianym spotkaniem z bohaterami i ich światem. Jak już zagłębiasz się w niej to trudno rzucić książkę w przysłowiowy kąt, bo w głowie buzują myśli: -co dalej… Jest to utwór, który pomaga nam zrzucić maskę i spojrzeć na swoje wnętrze bez wszystkich upiększeń. Pokazuje, że każdy jest inny, że ma prawo do przeżywania wszystkiego na swój sposób. Opowieść pomaga zastanowić się nam, czym jest szczęście, by go nie przegapić. To książka, otwierająca oczy na trudne rzeczy, które dotykają coraz częściej młodych ludzi jak chociażby alkoholizm, samotność i nakłania, aby zacząć o tym mówić. To również historia o delikatnej pierwszej miłości, (kto o niej nie marzy) i Francji. Wszystkiego dopełnia nietuzinkowy język autorki, który pozwala na delektowanie się kolejnymi zdaniami. Jednym słowem szukaj tej książki i zacznij czytać.
Klaudia Bil, lat 15
DKK „Okładka” w Aleksandrowie