Ostatnio przeczytałam książkę „Black Ice” Becci Fitzpatrick – autorki popularnej sagi „Szeptem”. Po przeczytaniu wcześniej wymienionej serii, sięgnęłam ochoczo po nową książkę autorki i zdecydowanie nie zawiodłam się.

Utwór opowiada o młodej dziewczynie- Britt, która przez długi czas przygotowywała się do wyprawy wzdłuż łańcucha górskiego Teton razem ze swoją najlepszą przyjaciółką Corbie. Jest tylko jeden problem. Razem z nimi w góry wybiera się również były chłopak Britt, a zarazem brat Corbie – Calvin. Była para nie wiedziała się od ośmiu miesięcy, kiedy tuż przed wyjazdem w góry spotkali się w sklepie. Mimo, że dziewczyna nadal nie może zapomnieć o byłym chłopaku, nie daje po sobie poznać, że to spotkanie wywarło na niej jakiekolwiek wrażenie. Aby wmówić mu, że nic już do niego nie czuje, kłamie, że jest w związku oraz wybiera przypadkowego chłopaka w sklepie. Ku zdziwieniu Britt jej nowy znajomy doskonale odgrywa powierzoną mu rolę. Następnie scenie, Mason odjeżdża, aby już więcej nie spotkać Britt.

Początek wycieczki przyjaciółek poszedł całkowicie nie tak, jak go zaplanowały. Mimo dobrych prognoz pogoda niespodziewanie pogorszyła się do tego stopnia, że dziewczyny były zmuszone przeczekać burzę śnieżną w samochodzie, a następnie szukać pomocy w przypadkowym domu.
Jak wielkie było ich zdziwienie, gdy drzwi otworzył im nie kto inny jak…Mason. Mężczyzna jednak nie chciał ich gościć, ciągle powtarzając, aby sobie poszły. Mimo to za namową jego kolegi Shauna dziewczyny postanowiły zostać. Na początku atmosfera była przyjazna, niezależnie od złego humoru Masona. Sytuacja zmieniła się, kiedy Shaun wyciągnął pistolet i kazał Britt wyprowadzić siebie i swojego kolegę z gór. Dziewczyna nie miała innego rozwiązania jak się zgodzić. Mężczyźni zamknęli je w osobnych pokojach, a kiedy poszli porozmawiać na osobności, Britt przeszukała pomieszczenie. Stała tam skrzynia, w której leżało bezwładne ciało martwej dziewczyny. Bohaterka była pewna, że do morderstwa przyczynili się mężczyźni. Po chwili Shaun wyprowadził ją z domku, aby przeprowadziła ich bezpiecznie przez góry. No cóż, nikt nie spodziewał się, ze wycieczki w górę będą łatwe… i bezpieczne. Aby dowiedzieć się czy Britt przetrwa podróż, czy jej porywacze okażą się naprawdę źli wystarczy jedynie przeczytać książkę.

Spodobało mi się to w jaki sposób autorka opisała poszczególnych bohaterów. Jednak moją największą uwagę przykuła postać Masona. Jest ona bardzo złożona i bardzo ciekawa. Osobiście polubiłam go od pierwszego „spotkania” z nim. Może nie był osobą, z której emanowała dobroć, empatia i ciepło, jednak mimo to stał się bohaterem, do którego poczułam największą sympatię. Można wręcz powiedzieć, że był jedynym, którego polubiłam. Postać Britt nie przykuła mojej uwagi i to pewnie spowodowało, że nie należy do grupy bohaterów, których uwielbiam. Takie kreacje postaci jak Britt można spotkać w wielu książkach. Zdecydowanie nie zapałałam przyjaźnią do Corbie. Mimo, że jest to postać drugoplanowa, nie wnosząca zbyt wiele do akcji, to jednak jej postawa nie przypadła mi do gustu.

Po wcześniejszych dziełach B. Fitzpatrick wiedziałam, że „Black Ice” mnie nie zawiedzie. Nie pomyliłam się. Z każdą kolejną stroną, powieść wciągała mnie coraz bardziej, aż w końcu nie mogłam się do niej oderwać. Kiedy tylko musiałam przerwać czytanie, zastanawiałam się nad dalszym rozwojem akcji. Fitzpatrick po raz kolejny wciągnęła mnie do swojego świata i nie wypuszczała. Nawet po przeczytaniu książki, myślami nadal byłam przy bohaterach, wraz z nimi przeżywałam ich losy. Od dawna nie czytałam tak dobrej książki, którą mogłabym polecić bez żadnego „ale” odnośnie niej. Uważam, że każdy, kto choć trochę interesuje się literaturą oraz ci, w życiu których książka pojawiała się rzadko, powinni sięgnąć po ten utwór.

 

Kinga Blacha – lat 14 ,

DKK Dąbrowica , pow. Biłgoraj, woj.Lublin