Jak łatwo życie człowieka może wywrócić się do góry nogami… jedno zdarzenie, jeden moment, a cierpienie wielu osób. Na szesnastoletnią Olę spada obowiązek dbania o dom i rodzinę, czyli o brata, siostrę, a nawet o ojca. Mimo, że ma szkołę i naukę to musi jeszcze radzić sobie z problemami dnia codziennego.

Ola potrzebuje wsparcia, którego brak ze strony ojca i rodzeństwa – a rodzina w ciężkich momentach powinna wspierać się wzajemnie. To staje się przyczyną, że dziewczyna powoli popada w depresję i melancholię. Jedyne oparcie ma w przyjaciółce i w Mateuszu, chłopcu którego poznała na urodzinach. Na początku między nimi dobrze się układa, ale jest jeszcze tajemnica chłopaka. Jest ona „rysą na szkle” i ponownie życie nastolatki się „rozsypuje”. Czy Ola poradzi sobie ze wszystkimi problemami oraz czy nie straci chęci do życia przez to, co ją spotkało?

Beata Ostrowicka w swojej  książce  porusza nietypowy temat. Opisuje w niej ból, apatię i depresję po stracie matki i żony. Pokazuje, jak rodzina może zachowywać się po takiej tragedii. Jak ciężko jest dzieciom poradzić sobie z problemami życia codziennego, jak i z prowadzeniem domu bez wsparcia matki, która wszystko miała pod kontrolą.

Ta książka skłania do przemyśleń, że często nie doceniamy starań naszych rodziców i mamy im za złe, że są jacy są. Dlatego Czytelniku pomyśl chwilę o tym i spróbuj się postawić w sytuacji Oli. A następnie zacznij szanować swoich rodziców i ich trud, który wkładają w Twoje wychowanie.

Ja się po prostu nie mogłam oderwać od tej książki – nie interesował mnie wtedy ani komputer , ani telewizja. Ta historia całkowicie mnie pochłonęła, nawet gdy odchodziłam od niej do spraw codziennych to myślami cały czas byłam z bohaterami i ich losami.